Inwestowanie w fundusze

Inwestowanie w fundusze jest łatwiejsze niż mogłoby się wydawać. Ale skuteczne inwestowanie wymaga pewnej dyscypliny. Od jej określenia i przestrzegania zależy nasz komfort.

Warto sobie uświadomić, że wbrew powszechnym opiniom, inwestycja w fundusze wcale nie jest bardziej ryzykowna niż założenie lokaty w banku. Fundusz, w przeciwieństwie do banku, nie może upaść. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, a również w ostatnich dwóch latach, polski rynek finansowy przeżył upadłość kilku banków i wszystkie te wydarzenia wiązały się z problemami dla klientów. W wypadku funduszy inwestycyjnych sytuacja jest inna. Owszem, upadłość grozi poszczególnym Towarzystwom Funduszy Inwestycyjnych, ale nie ma to bezpośredniego przełożenia na pieniądze klientów, bo te są zapisane na specjalnych, dedykowanych kontach w bankach-depozytariuszach. Kolejnym zabezpieczeniem jest kontrola nad działalności TFI banku-depozytariusza, który może zablokować ryzykowną transakcję. Działalność firm zarządzania aktywami znajduje się także pod szczególną ochroną Komisji Nadzoru Finansowego.

Uspokojeni możemy teraz zastanowić się co zrobić, aby nasza inwestycja była nie tylko bezpieczna, ale także, aby wypracowała nam odpowiednią stopę zwrotu.

Określ swoje oczekiwania i apetyt na ryzyko

Po pierwsze, inwestycja w fundusze wymaga określenia naszych oczekiwań. Musimy sobie zdawać sprawę, że zwłaszcza w wypadku inwestycji w fundusze akcyjne, wartość jednostek uczestnictwa nie zawsze rośnie. Bywa, że przez długi czas wartość naszej inwestycji będzie stała w miejscu, a może się także zdarzyć, że będzie spadała. Zmienność jest immanentną cechą rynku kapitałowego i nie miejmy złudzeń, że teraz będzie inaczej. Nie będzie. Co więcej, wielu specjalistów przestrzega – a obserwacja rynku to potwierdza – że zmienność będzie obecnie większa niż w latach dziewięćdziesiątych oraz w pierwszej dekadzie XXI wieku. To jednak, pamiętajmy, dotyczy przede wszystkim rynku akcji. Są też „spokojniejsze” inwestycje, choćby fundusze inwestujące w obligacje lub na rynku pieniężnym. Decydując się na mniejszą zmienność „kupujemy” względny spokój, ale musimy też pamiętać, że z reguły wiąże się to z potencjalnie niższymi zyskami. Rynek funduszy akcyjnych jest bardziej ryzykowny, ale stwarza widoki na wypracowanie wyższej stopy zwrotu, a więc wyższego zysku dla inwestorów. Tak więc określenie naszych finansowych oczekiwań wobec inwestycji jest ściśle związane z apetytem na ryzyko. Wyznaczenie tych dwóch parametrów to pierwsze zadanie przed inwestycją w fundusze.

Kolejną, ale nie mniej ważną, jest określenie horyzontu czasowego. W fundusze najlepiej inwestować mając na uwadze długą perspektywę czasową. Dotyczy to przede wszystkim inwestycji w fundusze akcyjne. Jeśli natomiast spodziewamy się, że pieniądze będą nam potrzebne za kilka lub kilkanaście miesięcy, wówczas lepiej zainwestować w bezpieczniejsze fundusze, czyli na przykład obligacyjne. Uchroni nas to przed ciężkim grzechem, jakim jest wycofywanie pieniędzy w określonym momencie – na przykład w chwili, gdy deweloper żąda od nas pieniędzy za mieszkanie. Wówczas jesteśmy zmuszeni do wykonania gwałtownego ruchu i musimy abstrahować od sytuacji na rynku. Co oznacza, że możemy być zmuszeni do wycofania się akurat podczas giełdowych spadków.

Zlustruj zarządzających

Jeśli mamy już za sobą etap wstępny, znamy nasze cele, określiliśmy swój apetyt na ryzyko, wiemy w jakie klasy aktywów zamierzamy inwestować, wybierzmy konkretny fundusz. To wymaga poznania jego profilu, przeglądu dotychczasowych wyników, ale także „lustracji” zarządzających. Warto ten problem dokładnie rozpracować, bo to ostatecznie zarządzającym powierzamy nasze pieniądze, to oni będą inwestowali w konkretne spółki. Zarządzający z reguły wypowiadają się na stronach internetowych swoich TFI, często goszczą też na łamach prasy, w radio i telewizji. Warto ich wypowiedzi przeanalizować i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ich poglądy nas przekonują, czy podzielamy ich opinię.

Jako się rzekło – inwestycja w fundusze wiąże się z ryzykiem. Ale to ryzyko można ograniczyć poprzez dywersyfikację. Warto więc chyba część swoich pieniędzy trzymać w funduszach bardziej ryzykownych, a część zainwestować w fundusze „spokojniejsze”. Uchroni nas to od nieprzespanych nocy i niepotrzebnych nerwów.

W inwestowaniu jedną z najważniejszych kategorii jest czas. Pamiętaj, że zawsze warto kupować tanio, a sprzedawać drogo. Konieczny jest więc odpowiedni moment wejścia i odpowiedni moment wyjścia z inwestycji. Kupujmy w momencie, gdy rynki kuleją, a ceny akcji są niskie. To niby „oczywista oczywistość”, ale wielu Polaków decyduje się na wejście na rynek kapitałowy w momencie, gdy zewsząd dochodzą ich informacje o wysokich wzrostach, gdy sąsiedzi chwalą się kolejnymi procentami wzrostu wartości ich jednostek uczestnictwa. A to z reguły dobry moment do sprzedawania i najgorszy do kupowania.

Inwestycja w fundusze musi być dobrze przemyślana. Warto, dotyczy to zwłaszcza osób, które mają znikome doświadczenie i dotąd nie bardzo interesowały się rynkiem kapitałowym, kupować jednostki uczestnictwa funduszy za niewielkie pieniądze, ale za to systematycznie. I cały czas śledzić informacje gospodarcze, czytać komentarze. W ten sposób podniesiemy swoje kwalifikacje i po pewnym czasie wyrośniemy na prawdziwych ekspertów.

Leave a comment

Your email address will not be published.


*